Ukraina poprosiła kraje G7 o zasypanie jej deficytu budżetowego. Mowa o gigantycznej sumie
Władze Ukrainy nie ukrywają, że wojna jest dla ich państwa ogromnym obciążeniem. Nawet przy dotychczasowym wielomiliardowym wsparciu nie uda im się uniknąć problemów finansowych. Wołodymyr Zełenski postanowił więc zwrócić się do zachodnich partnerów o jeszcze jeden gest wsparcia. Nie będzie to jednak drobna przysługa. Mowa bowiem o kwocie 50 miliardów dolarów, potrzebnych do zasypania deficytu budżetowego.
- Nasze główne wydatki to wojsko i wszystko, co dotyczy sfery socjalnej. Żeby utrzymać jedno i drugie, jest nam potrzebna pomoc partnerów - mówił Ołeh Ustenko, oznajmiając o posunięciu swojego prezydenta. Ujawnił, że rozmowy Ukrainy z USA, Wielką Brytanią, Japonią, Niemcami, Francją, Kanadą i Włochami planowo zaczną się w przyszłym tygodniu. Zbiegną się z posiedzeniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego w Waszyngtonie.
Zełenski: Nigdy nie będzie dosyć międzynarodowej pomocy
W niedzielę 17 kwietnia ukazał się nowy wywiad CNN z Wołodymyrem Zełenskim. Prezydent Ukrainy podkreślał w nim, że obawia się, do czego jeszcze może posunąć się reżim Władimira Putina. – Nikt nie oczekiwał, że wybuchnie wojna w 2014 roku, nikt nie oczekiwał, że wybuchnie w 2022 roku, nikt też nie oczekiwał, że Rosjanie będą w taki sposób atakować ukraińskich cywili – mówił.
– Być może da się zakończyć tę wojnę bez dialogu, bez kompromisu, ale jaka jest tego cena? Ofiary w ludziach. I tę cenę płacą Ukraińcy – przypomniał. Zastrzegł, że po tym konflikcie Ukrainie nigdy nie będzie dość pomocy międzynarodowej. Tego samego dnia jego doradca mówił o minimum 50 miliardach dolarów potrzebnych na zasypanie obecnego deficytu budżetowego.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport